sobota, 2 września 2017

Black Hat X Dream Demon Reader cz1 [PL]



Scenariusz: Normalny dzień 

Ok. A więc jesteś demonem snów. Całkiem jak Bill Cipher, który nawiasem mówiąc jest twoim starszym bratem, tak samo jak Will. Jeśli chodzi o twój charakter, to nie jesteś demonem apokalipsy jak Bill, ani płaczliwym demonkiem jak Will. Jesteś pomiędzy nimi. Jesteś potężną istotą, lecz nie nadużywasz swoich mocy. Wręcz lubisz udawać zwykłego, śmiertelnego człowieka. 
Od niedawna pracujesz w Black Hat Organization, jako pokojówka. Nie zbyt ambitne zajęcie, ale gdy nikt nie patrzy pstryk palcami i posprzątane. Polubiłaś pracę tam, życie z Demencją, Doktorem Flugiem, 5.0.5. i w szczególności Black Hatem jest niezwykłe i idealne dla demona takiego jak ty. A to po prostu kolejny ”zwykły” dzień.



(t/i)


*dźwięk budzika*

- Ughhhh… - jęknęłam kiedy mój nieszczęsny budzik zaczął mnie budzić.

Obudzenie mnie to niby zadanie tego urządzenia, ale jednocześnie jest to strasznie irytujące. 

Wyłączyłam budzik i usiadłam na wygodnym łóżku. Moje oczy wciąż jeszcze się kleiły od snu, którego nie potrzebowałabym gdybym nie była w ludzkiej formie. Ludzie, fizyczne ciało potrzebuje snu. 

Skierowałam się do łazienki pod prysznic. To było przyjemne i odświeżające, jak ciepła woda omywała moją skórę. Po jakimś czasie spędzonym na relaksacji się pod prysznicem wyszłam. Chwyciłam najbliższy wiszący ręcznik i wytarłam ciało i włosy z wody. 

Pstryknęłam palcami, a zmaterializował się na mnie codzienny, ludzki strój. Jako demon zakładam coś innego, ale jako człowiek noszę czarne dżinsy, (u/k) T-shirt z nadrukiem trójkątów oraz białą, krótką kurtkę. 

Podeszłam do lustra, chwyciłam błyszczyk do ust, a reszta kosmetyków po prostu podfrunęła do mojej twarzy nie słuchając się mnie zamiast grawitacji. W czasie gdy robiłam sobie lekki makijaż szczotka czesała moje wciąż jeszcze mokre (d/w), (k/w) włosy. Po chwili kosmetyki wróciły na swoje pierwotne miejsce, a ja oglądałam już gotowy efekt przed lustrem. Doskonale. Nie za dużo makijaży, lecz wystarczająco by podkreślić naturalny urok. 

Opuściłam łazienkę i chwyciłam telefon. 8:34, o 9 zaczynam pracę. Czeka mnie kawałek do przejścia więc udałam się do drzwi i przy okazji przechodząc przez kuchnię przypomniałam sobie o śniadaniu. I tak włosy potrzebują jeszcze chwilki i trochę suszarki która pojawiła się, gdy ja jadłam płatki. 

Miskę po śniadaniu odłożyłam do zmywarki. Włosy wyschły i było uczesane więc odwołałam szczotkę i suszarkę, które zniknęły wracając na swoje miejsca. Gotowa razem z komórką w kieszeni ruszyłam do drzwi frontowych. 

Jak na demona snów to mój dom zdecydowanie nie był ze snów. Było to zwykłe mieszkanie w bloku. Całe mnóstwo sąsiadów, niektórych nie lubię, niektórych lubię. 

Teraz mogłam skorzystać z windy, lub pójść schodami. Hmmm wybieram schody. 

Winda jest spoko, ale jednak wolę trochę się poruszać zamiast udawać niepełnosprawnego lub starca i korzystać z windy. 

Szłam żwawym krokiem w kierunku mojego miejsca pracy mijając przystanek autobusowy. Ach ten przystanek. Kiedy po raz pierwszy zmierzałam do pracy skorzystałam z busa, ale kiedy powiedziałam kierowcy że chcę wysiąść przy Black Hat  Organization przeraził się. Następnego dnia nie przyjechał na mój przystanek. Od tamtego dnia chodzę piechotą. 

Choć wiem dlaczego aż tak się bał. Mogłam przecież jako demon snów i umysłów usłyszeć jego myśli. Współczuł mi trochę, bo nie wiedziałam w co się pakuję. Cóż dzięki niemu już wiedziałam, ale i tak nie zrezygnowałam, lecz jeszcze bardziej chciałam spróbować z tą pracą. 

Z wykorzystaniem moich mocy łatwo mogłam stwierdzić co moi współpracownicy myślą, co lubią, a czego nie i szczerze nie musiałam nawet nic udawać. To naprawdę spoko ludzie, choć są złoczyńcami. 
Gorzej jednak wydawało się z szefem. Choć jest demonem tak jak ja, to jednak dużo słabszym ode mnie. Mogłam go czytać tak samo jak innych, a on nawet nie wiedział że nie jestem słabym człowiekiem jak uważał. 

Wciąż nikt jeszcze nie wie, że jestem jednym z trzech najpotężniejszych demonów jakie istnieją i wolę zwlekać z wyjawieniem prawdy, aż nadejdzie odpowiedni moment. Teraz mogę jeszcze grać człowieka, robię tak już od naprawdę dawna. 

A przynajmniej Black Hat może nabierze trochę więcej szacunku do ludzi. Mimo wszystko ludzie nie są tak słabi jak się wydaje, Bill sam się o tym przekonał. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz